Zrobieni na pomarańczowo

Posiadam umowę telekomunikacyjną z francuską firmą „TELEKOMUNIKACJA POLSKA” na usługę telefonu stacjonarnego i Internetu „NEOSTRADA”.

Pewnego dnia zadzwoniła do mnie konsultantka z firmy „ORANGE” i zaproponowała żebym przeszedł na inny abonament, ponoć korzystniejszy.  Po niedługiej rozmowie powiedziałem że chętnie się zapoznam z nowymi warunkami i poprosiłem o przesłanie mi kopii umowy pod adres zamieszkania celem podjęcia decyzji. Po niedługim czasie pod podany adres przyjechał kurier z paczką na moje nazwisko, tego dnia byłem w pracy więc paczkę odebrała moja przyjaciółka, kwitując przesyłkę swoim nazwiskiem.  Po przyjściu do domu otworzyłem paczkę i znalazłem tam nowy router LIVEBOX i umowę na świadczenie usług telekomunikacyjnych z firmą „ORANGE” na czas 36 miesięcy.  Nigdy takiej umowy nie zawierałem i nie miałem takiego zamiaru, wtedy przypomniałem sobie o rozmowie z konsultantką z tej firmy.  Od razu zadzwoniłem do firmy „ORANGE” celem wyjaśnienia sprawy, po krótkiej rozmowie dowiedziałem się że zawarłem umowę na czas 36 miesięcy z tą firmą nie składając żadnego podpisu. Zaprotestowałem mówiąc że tylko chciałem kopie umowy do wglądu i rozeznania się, nie było moim zamiarem zawierać umowę. Poinformowałem panią konsultantkę że to nawet nie ja podpisałem przesyłkę, niestety te argumenty były niewystarczające żeby anulować umowę. Poprosiłem Konsultantkę żeby odszukała nagranie naszej rozmowy celem wyjaśnienia całego nieporozumienia, dopowiedz była taka że wiadomości są tylko do wglądu firmy „ORANGE” i nie mogą mi udostępnić tego nagrania.


Odłożyłem sprawę na kilka dni, w sumie to „TELEKOMUNIKACJA POLSKA” i „ORANGE" to ta sama firma, a ja od wielu lat mam u nich telefon i Internet.  Po upływie kilku dni przestaje mi działać telefon stacjonarny, postanawiam znowu zadzwonić do „ORANGE”, tam dowiadują się że musze podłączyć router który dostałem wraz z umową żeby uruchomić  telefon. Po wielu próbach i kilku telefonach do biura obsługi nie udaje mi się uruchomić  telefonu, zdenerwowany postanawiam zerwać niechcianą umowę i zostać na poprzednich warunkach. Przy kolejnym połączeniu się z biurem obsługi „ORANGE” dowiaduję się ze na zerwanie umowy mam 10 dni i teraz to już nic nie można zrobić, chyba że zapłacę kare w wysokości 3000zł.

Następnego dnia udaję się do kancelarii prawnej po pomoc w tej absurdalnej sprawie, prawnik jednak przytacza mi paragraf który wyraźnie mówi że jest możliwość zawarcia umowy telefonicznie, że jest to legalne i że mam tylko 10 dni na zerwanie pisemne umowy.  W tej sytuacji zostaje mi tylko droga sądowa i walka z korporacją. Nieistotne było nawet do że to nie ja podpisałem odbiór przesyłki.

Ta sytuacja uświadamia mi jak mało się liczymy w obecnym systemie i jak wielkie korporacje potrafią to wykorzystać , jak trudno szaremu człowiekowi cokolwiek zdziałać mając przeciwko sobie stado prawników wielkiej korporacji. Cała sprawa zakończyła się tak że poddałem się i muszę ciągnąć umowę przez kolejne lata. Ale przestrzegam wszystkich czytelników żeby nie podpisywali żadnych przesyłek jeżeli nic nie zamawiali, żeby nie wdawali się żadne rozmowy z konsultantami i żeby wszystkie takie sprawy załatwiać w punkcie obsługi klienta, mając na wszystko dokument.

 

Linki:

http://forumprawne.org/prawa-konsumenta/194929-nieuczciwa-siec-orange.html

http://www.wykop.pl/link/152364/jak-orange-oszukuje-ludzi/


orange | telekomunikacja polska